BYCIE MAMĄ. To dla mnie najpiękniejsze , dająca mi ogrom satysfakcji i pięknych chwil ale chyba najtrudniejsze zadanie w tym życiu . Zaopiekowanie i dbanie o moje dzieci tak jak i kreowanie ich przestrzeni życia jest dla mnie priorytetem . To dzięki nim jestem tu gdzie jestem i wiem to co wiem oraz mogę pomagać innym. 5,452 likes, 31 comments - Tamara Arciuch Oficjalnie (@tamara.arciuch) on Instagram: "Bycie Mamą to najpiękniejsza przygoda jaką dało mi życie. Dziekuje Ci Mamo ,że nauczyłaś" Tamara Arciuch Oficjalnie on Instagram: "Bycie Mamą to najpiękniejsza przygoda jaką dało mi życie. 12 likes, 3 comments - @moni_in_style on Instagram on May 25, 2023: "Mother’s Day 懶 Bycie Mamą to najtrudniejsza dla mnie rola ale i najpiękniejsza ️ Cu" Me marzenie - bycie mamą. . wtorek, 24 czerwca 2014. 1. Tak bardzo pragnę. Tak bardzo chcę. A nie udaje się. Zaczynam to przeżywać. Stąd pomysł by założyć 332 Likes, 10 Comments - Kasia Mauricz (@kasia_mauricz) on Instagram: “Bycie mamą to najpiękniejsza i najbardziej odpowiedzialna rola jaka mnie w życiu spotkała kesimpulan penjelasan singkat mengenai sikap dan keterampilan yang dimiliki. Urodziła dwójkę dzieci jeszcze przed trzydziestką. Po ciąży szybko wróciła do formy i do pracy. Wyrzeczenia? Drakońskie diety? To nie w jej stylu. Antosia i Jędrek to dla niej dwa najważniejsze powody do radości. Paulina Krupińska-Karpiel wie, jak być spełnioną matką i szczęśliwą kobietą. I postanowiłam nam o tym opowiedzieć! Cały wywiad przeczytacie w najnowszym wydaniu VIVA!Mama. Paulina Krupińska: „Nie walczę, żeby mieć więcej. Siedzę i czekam, a co sobie wymarzę, to się spełnia” Rozmowa z Pauliną Krupińską-Karpiel o macierzyństwie Jak wychowali ją rodzice? Jest jest mamą i żoną? Jak wyobraża sobie życie po tym, jak dzieci wyfrunął z domu? Przeczytaj rozmowę Katarzyny Sielickiej z Pauliną Krupińską-Karpiel. Na Pani profilu instagramowym, który obserwuje ponad 220 tysięcy osób, przedstawia się Pani przede wszystkim jako Mama. To moja najważniejsza rola życiowa, najpiękniejsza, jaka może się przytrafić. Co to znaczy być spełnioną matką? Poczucie, że dzieci nie są obciążeniem. Nawet jeśli stawiam ich dobro na pierwszym miejscu i ich szczęście jest dla mnie najważniejsze, nie odbywa się to kosztem mnie. Nie uważam, że muszę sobie wszystkiego odmawiać, zrezygnować z pracy, bo powinnam siedzieć w domu z dzieckiem. Umiem to rozdzielić. Jest czas dla dzieci i czas dla mnie. „Mama” to nie znaczy kura domowa, która ma cały czas dzieci przy sobie, nie ma chwili, żeby zadbać o swoje potrzeby, o wygląd czy realizować swoje pasje. Taka, która nigdy nie pójdzie na imprezy wieczorem czy na spotkanie z koleżankami. Rozumiem, że Pani to wszystko robi? Tak, ja to wszystko robię i wydaje mi się, że byłabym nieszczęśliwą mamą równie nieszczęśliwych dzieci, gdybym zrezygnowała dla nich ze wszystkiego. Nie jestem cierpiętnicą. Świadomie chciałam mieć dzieci i wiedziałam, z czym to się wiąże. Nie zatrudniłam zastępu niań, bo chcę wychować dzieci, chcę z nimi spędzać czas, bo to ode mnie zależy, kim będą w przyszłości. Antosia ma trzy lata, Jędrek niecałe półtora roku. W tym wieku muszą być bardzo absorbujące. Żartujemy czasem z Sebastianem, patrząc, jak rozrabiają: „Czy nam się kiedyś nudziło?”. Nie mamy chwili wytchnienia. W tygodniu, kiedy jesteśmy razem, wymieniamy się przy opiece. W weekendy, w sezonie koncertowym Sebastiana nie ma. Jestem wtedy sama z dzieciakami. Całe szczęście, że mam na miejscu rodziców, którzy mi pomagają, kiedy chcę wyjść z przyjaciółkami, do kina, na event czy na przykład na bal TVN. Wiem, że nie każdy ma taką możliwość, ale od tego są rodzice i przyjaciele, żeby pomóc. Ja mam grupę „mamusiek”. Wspieramy się i podrzucamy sobie dzieciaki. One są w podobnym wieku, razem się bawią, byłyśmy w ciąży niemal w tym samym czasie. Fot. Od nich czerpała Pani wiedzę o macierzyństwie? One mi przetarły szlaki, bo były pierwsze. Dzięki temu na pewno wiedziałam, jakich błędów nie popełniać, na przykład nie ufać ślepo podręcznikom. Są książki, które dają gotowy przepis, jak postępować, żeby dziecko czuło się bezpieczne i szczęśliwe. Każą na przykład karmić co trzy godziny, nawet budząc je. A moje dziecko nie chciało się budzić co trzy godziny i jeść. Każde dziecko jest przecież inne. Wasz związek trwał niecały rok, jak zaszła Pani w ciążę. Niedługo. Młoda, piękna kobieta, Miss Polonia, rozwijająca się kariera i nagle – dziecko. Dziś kobiety nie rodzą tak wcześnie, zwłaszcza w show-biznesie. Ja się załapałam na dwójkę dzieci przed trzydziestką. Przestraszyła się Pani? Może trochę, bo nie wiedziałam, jak ta ciąża wygląda. Ale po to trwa dziewięć miesięcy, żeby człowiek się wszystkiego dowiedział i się z tym oswoił, bo nagle całe życie wywraca się do góry nogami. Ja dopiero zaczęłam mieszkać w swoim mieszkaniu, które kupiłam za oszczędności życia, i je urządziłam. Było tak cudownie! I nagle pojawia się Sebastian w moim życiu, mieszkamy na dwa domy, a nawet na trzy, bo jeszcze trochę w Zakopanem, a skoro zaszłam w ciążę, musimy osiąść w jednym miejscu. Nie dlatego, że dziecko nas do tego zmusza, tylko lepiej wszystko mieć pod ręką. Muszę się pożegnać z mieszkaniem blisko centrum, bo wiem, że lepszą opcją dla dziecka jest mieszkanie wśród zieleni, z dala od zgiełku. Teraz w okolicy mieszka wiele moich przyjaciółek, nie wyobrażam sobie, żebym mogła wrócić z dziećmi do centrum miasta. Kolejna sprawa – zmienia się ciało. Z tym nie miałam żadnego problemu. Nie myślałam, co się stanie, że ja, modelka, przytyję. Matka natura jest dla mnie w miarę łaskawa, a moje przyjaciółki wracały do formy, nie katując się dietami i ćwiczeniami. Na pewno trochę bałam się utraty niezależności. Nie jest tak, że każdego dnia mogę sobie wyjść do pracy i zostawić wszystko za sobą, a ktoś się zajmie dziećmi. Jak Pani mąż, wówczas jeszcze narzeczony, zareagował na wieść o ciąży? To było dość zabawne, bo pierwszymi słowami, jakie od niego usłyszałam, kiedy powiedziałam mu o ciąży, było: „A gdzie my to dziecko poślemy do szkoły?”. Odpowiedziałam: „Poczekaj. Najpierw się musi urodzić” (śmiech). To była wielka radość. Spotkały się dwie osoby, które bardzo to dziecko chciały mieć. Wcześniej byłam w różnych długoletnich związkach i jakoś nigdy dzieci nie powstawały. Pamiętam pierwsze miesiące, kiedy byliśmy razem z Sebastianem i nigdy nie mieliśmy siebie dosyć. Mówiliśmy czasem: „Jak fajnie byłoby mieć dziecko”. I się stało! Na pewno był strach przed zmianą stylu życia, bo zmienia się bardzo dużo. Fot. Wierzy Pani w instynkt, w naturę. Rodziła Pani naturalnie? Zadałam sobie pytanie, jak chcę rodzić. I dlaczego mam rodzić przez cięcie, skoro kobiety na całym świecie rodzą w trudnych warunkach, na przykład w dżungli, w szałasach i jakoś dają radę. To ja w państwowym szpitalu, w asyście lekarza i położnej nie urodzę? Wydaje mi się, że matka natura jest mądra, a poród naturalny jest tak wymyślony, że po nim kobieta też szybciej dochodzi do siebie. Ja po godzinie poszłam do rodzącej koleżanki na inne piętro pocieszać ją, żeby się nie bała. Nie chcę generalizować. Akurat ja tak miałam – nie wszyscy muszą. Zdrowie jest zawsze najważniejsze, kiedy można, należy unikać zagrożeń. Ale wydaje się, że macierzyństwo to ciągły lęk przed zagrożeniami, ciągły strach o dziecko. Jest Pani twarzą akcji „Nie bój się bać” prowadzonej przez LINK4. Czy rzeczywiście matka boi się cały czas? Zagrożenia są inne na każdym etapie życia. Pierwsze już w czasie ciąży – obawa o to, czy dziecko będzie zdrowe. Można robić badania, ale tak czy siak zastanawiasz się, czy wszystko jest w porządku. Nie znam matki superbohaterki, która nigdy nie bała się o swoje dziecko. Pani też się czasem boi? Oczywiście, i to nie czasem, ale ja oswajam te lęki. Nie o to chodzi, żeby trzymać dziecko pod kloszem, nie wypuszczać na kolonie czy do przedszkola, ale o to, żeby sobie zabezpieczyć życie, żeby w tym lęku poruszać się z większą pewnością. Kiedy dostałam propozycję z LINK4, zastanawiałam się, czy jestem dobrą osobą, żeby zostać ambasadorką tego typu akcji. Tak. Oczywiście, że jestem, bo wiem, że w momencie, kiedy pojawia się ten mały człowiek, to już nigdy, do końca życia nie przestanę się bać o niego. To jest naturalna część bycia rodzicem, niezależnie od tego, czy dziecko będzie miało dwa miesiące, dwa lata czy dwadzieścia dwa, nadal się o nie boimy. Po to, żeby ten ciężar w pewnym stopniu z siebie zdjąć, powstał ten projekt – bo są takie okoliczności, na które nie mamy wpływu. Przydarzyła mi się taka sytuacja – jestem sama, Sebastiana nie ma od czterech dni, moi rodzice wyjechali, jestem z dwójką chorych dzieci w domu i też jestem przeziębiona. Prosiłam przyjaciółkę, Kamilę, żeby mi przywiozła lekarstwa czy wykąpała dzieci. A teraz wystarczy, że zadzwonię, mam za darmo konsultację lekarską i ktoś przywiezie mi leki do domu. To jest niesamowity komfort. Świadomość, że jest zaplecze, z którego możemy korzystać w momentach kryzysowych, daje poczucie bezpieczeństwa. Cały wywiad z Pauliną Krupińską-Karpiel przeczytasz w najnowszym wydaniu VIVA!Mama, do kupienia od 16 września! Fot. Marzena Kawa to lubiana przez widzów dziennikarka oraz prezenterka telewizyjna i radiowa. Nam opowiada o tym, gdzie ładuje duchowe akumulatory, skąd czerpie siłę do pokonywania trudności, a także o macierzyństwie i Maryi, która jest dla niej wzorem w byciu Kawa: Rodzina to podstawa życia. Dorastałam w rodzinie, w której ważna była miłość i wzajemny szacunek. Przykład z domu spowodował, że chciałam stworzyć coś, co będzie prawdziwe, szczere i oparte na miłości. Taka prawdziwa przystań, w której zawsze można czuć się Kawa o Bożym miłosierdziuZ mężem poznała się pani w Płocku?Nasze pierwsze spotkania związane są z tym miastem. On często przyjeżdżał do Płocka, zanim jeszcze się poznaliśmy. Bywał z bliskimi w sanktuarium Bożego miłosierdzia. Dla mnie, zwłaszcza gdy chodziłam do liceum (im. Stanisława Małachowskiego), był to „schron”. Często chodziłam tam się modlić, uspokoić jedno z miejsc, gdzie ładuje pani akumulatory?Zdecydowanie! Ilekroć tu jestem, towarzyszy mi świadomość, że właśnie tu objawił się siostrze Faustynie Kowalskiej Jezus Miłosierny, tu poprosił o ustanowienie święta Bożego Miłosierdzia. Kiedy przyjeżdżam do Płocka, do domu rodzinnego, zawsze staram się tam Bożego miłosierdzia jest pani bliski?Często powracam do lektury Dzienniczka, szczególnie do fragmentów, które pozwalają mi przetrwać trudne momenty. Wszyscy jesteśmy naznaczeni kryzysami, jakimiś trudnościami, ale właśnie z Dzienniczka płyną takie słowa, wobec których nie można przejść archiwum prywatne„Maryja jest dla mnie wzorem w byciu mamą”Duchowość maryjna jest dla pani października obchodziliśmy święto Matki Bożej Różańcowej. To dla mnie ważny i szczególny dzień. Tego dnia zawierzyliśmy naszego syna opiece Matki Bożej. Wraz z mężem żyjemy duchowością maryjną na co dzień, poprzez jest dla pani inspiracją?Maryja jest dla mnie niedoścignionym wzorem w byciu mamą. Chciałabym mieć tyle cierpliwości i łagodności co Ona (śmiech).Lek na małżeńskie kryzysy? Modlitwa i przebaczenie!Od prawie dwóch dekad jest też pani szczęśliwą mężatką. Miłość i przyjaźń to fundamenty szczęśliwego związku?Z mężem poznaliśmy się 24 lata temu, jeszcze na studiach. Spotykaliśmy się głównie na uczelni, później także poza nią. Sądzę, że małżonkowie muszą siebie lubić. Jeśli nie lubiłabym męża, a miałabym z nim spędzić całe życie, to chyba byłaby dla mnie kara (śmiech). Mamy wspólne pasje, dużo rozmawiamy. Staramy się w ciągu dnia znaleźć moment, gdy jesteśmy razem. Dzielimy się przeżyciami, wymieniamy opinie na różne tematy. Bez przyjaźni trudno podtrzymać relację. Ważne jest też zrozumienie i wzajemne wsparcie. Po latach jesteśmy innymi ludźmi, trzeba się na nowo poznawać, pokochać, podjąć to nie tylko sielanka, ale także kryzysy i trudności. Jak je pokonywać?Modlitwą i przebaczeniem. Jeśli coś złego zaczyna się dziać, prosimy o wsparcie duchowe. To konieczne, aby wzmocnić siebie i swoją barierę archiwum prywatneMarzena Kawa: Bycie mamą to najpiękniejsza z ról!„Macierzyństwo to jedna z części odkrywania kobiecości” – powiedziała pani. Jak mądrze i dojrzale odkrywać kobiecość nie tylko w macierzyństwie, ale i w małżeństwie?Bycie mamą to najpiękniejsza z ról! Może to dla kogoś truizm. Gdy nie miałam dziecka, nie wiedziałam nawet, że mam w sobie takie pokłady miłości, cierpliwości. Dziecko wyzwala w kobiecie wszystko, co najpiękniejsze, ale też to, co trudne. Macierzyństwo wymaga pracy nad sobą i poczucia odpowiedzialności, aby kogoś innego nauczyć piękna. Moim zadaniem i zobowiązaniem jako mamy jest przekazanie synowi tego, co mu piękna, danie ciepła i zrozumienia. Tak, by on, gdy dorośnie, umiał te wartości w życiu odkrywać. Bycie mamą to także patrzenie na świat oczami dziecka. Nie chcę robić z siebie „cukierkowej mamy” – taką nie jestem! Najpiękniejszą nagrodą jest to, kiedy mój syn żyje słowami, które mu przekazałam. Jestem szczęśliwa, gdy wybiera dobro i nim żyje. System wartości jest ważny, a dla mnie nie ma piękniejszych drogowskazów dotyczących życia niż się do wiary bywa wstydliwe, a pani mówi o niej tak otwarcie!Jestem wdzięczna Bogu za słowa, które są bardzo mocno wryte w moje serce, w zasadzie od czasu, kiedy byłam jeszcze nastolatką. Jest to fragment Ewangelii wg. św. Mateusza: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. One towarzyszą mi przez całe życie!fot. archiwum prywatneMarzena Kawa: Za kryzysy też jestem wdzięcznaMówienie o wierze może budzić lęk?Gdy pojawia się grzech, kryzys, trudniej jest mówić o relacji z Bogiem. Dopiero gdy stanie się w prawdzie o sobie, o swoim życiu, ten lęk znika! Nigdy nie zdarzyło mi się jednak, abym nie przyznała się do wiary, nawet jeśli przechodziłam kryzys z nią związany. Jestem osobą wierzącą i praktykującą, a wiara jest czymś nadrzędnym w moim radzi sobie pani z kryzysami wiary?Za takie trudne momenty też jestem wdzięczna. Wiem, że często z nich rodzi się coś trwalszego i bardziej dojrzałego. Wtedy jeszcze bardziej szukam „łączności z bazą”, czytam Pismo Święte, staram się więcej modlić.„Ufam Bogu, nawet w ciężkich momentach”Wspiera pani akcje charytatywne. Dlaczego?Dzielenie się z drugim człowiekiem tym, co mam, daje mi ogromną radość, to istota życia. Pomaganie jest wielowymiarowe – może być to rozmowa, obecność, zainteresowanie. Wspieram wiele fundacji, biorę udział w akcjach charytatywnych, ale uważam, że największą pomocą jest ta anonimowa, o której głośno się nie mówi. Za co najbardziej jest pani wdzięczna?Za życie i wiarę. Jestem także wdzięczna za rodzinę, ale również za trudy, cierpienia, ludzi, którzy mnie zawodzą. Staram się powtarzać, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ufam Bogu, nawet w ciężkich momentach, bo wiem, że ma najlepszy plan dla mojego życia. Zofia Zborowska nie boi się szczerze mówić o swoich uczuciach i doświadczeniach związanych z macierzyństwem. Podczas rozmowy dla portalu Jastrząb Post powiedziała, z czym naprawdę wiąże się opieka nad Zborowskiej bycie mamą to równocześnie najpiękniejsza, jak i najcięższa rola w jej życiu. Gwiazda przyznaje, że czasem ma dość i ani myśli o urodzeniu kolejnego dziecka. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości powiększy swoją Zborowska szczerze o macierzyństwiePrywatność swojego nowo narodzonego dziecka Zborowska trzyma w tajemnicy. Póki co gwiazda nie chce opowiadać o tym jak maluch dorasta i nie zdradza szczegółów dotyczących życia swojej rodziny. Mimo to zdarza jej się otwarcie mówić o roli matki i doświadczeniach związanych z wychowaniem dziecka. Podczas rozmowy dla portalu Jastrząb Post powiedziała, z czym mierzy się na, co Wszystko mnie zaskoczyło, ale czuję się super. Czuję się naprawdę wspaniale. Jest to chyba najfajniejsza, najpiękniejsza i najważniejsza dla mnie rola. Oczywiście jest też bardzo ciężko i nie ma co tutaj ukrywać, że tak nie jest, bo macierzyństwo jest zarówno pełne przepięknych chwil, takich, że masz ochotę płakać ze szczęścia, ale też jest w kratkę i momentami są takie sytuacje, że sobie myślisz: nigdy więcej! Ale wtedy przychodzi ten moment, że zapominasz, tak jak ja teraz i się śmieję, że ktoś mi ostatnio powiedział: Zosia, my musimy zapominać, jak było ciężko, bo inaczej nie zaszłybyśmy w drugą ciążę, czy trzecią, czy ma własną firmę. Zarabia nawet 500 tys. zł w miesiącCZYTAJ DALEJCzy Zosia Zborowska chce kolejne dziecko?Zborowska zdradziła także, czy planuje w najbliższym czasie urodzić kolejne dziecko. Aktorka nie podjęła jeszcze ostatecznej To jest też sinusoida. Jeszcze dwa tygodnie, czy trzy tygodnie temu bym ci powiedziała absolutnie, tak, na pewno chcę mieć dwójkę, albo trójkę dzieci, ale teraz jestem w tym dołku sinusoidy i mam takie meh, jedynka wystarczy. Ale odkładam ubranka na wszelki wypadek. Najwyżej je które przynoszą szczęście. Oto lista imion posiadających wyjątkową moc Niektórzy rodzice, wybierając imię dla swojego dziecka, kierują się jego znaczeniem. Przedstawiamy te, które oznaczają wiesz o rozwoju dziecka? Sprawdź swoją wiedzę!Pytanie 1 z 5Kiedy dziecko zaczyna raczkować?Artykuły polecane przez redakcję Portal parentingowy:Nauka zdalna wróci po feriach? Minister Zdrowia odpowiadaRodzina 500 plus - nabór wniosków w 2022Objawy zakażenia Omikronem u dzieci. Podajemy listęŹródło: Syn Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego ma już 14 lat. Filip wyrasta na prawdziwego przystojniaka. Patrycja Markowska ułożyła sobie także życie prywatne u boku aktora, Jacka Kopczyńskiego. Mimo że wiele razy przechodzili kryzysy i zgodnie przyznają, że ich relacja bywała bardzo burzliwa, zawsze wychodzili z problemów obronną ręką. Zawsze podejmowali walkę o na terapię. Nauczyła mnie, że gdy coś idzie nie tak, nie muszę się za to biczować. Nawet jeśli popełnię błąd, mój świat się nie zawali – wyznała wokalistka w jednym z i Jacek przezwyciężyli trudne chwile i nadal są razem. Ich związek niewątpliwie scementował także syn, który przyszedł na świat w 2008 roku. Filip skończył 14 lat i wyrasta na niezłe wygląda 14-letni syn Patrycji Markowskiej?Choć wokalistka rzadko mówi o swoich bliskich, wyjątek zrobiła w grudniu 2020 mamą tego chłopca to najpiękniejsza podróż, jaką udaje mi się przeżywać. Bywa trudna i wyczerpująca. Sprawia, że czuję się czasem bezradna. Ale to bezwarunkowa miłość łamiąca największe fale. Jestem szczęściarą – pisała wtedy o o relacji z synem opowiedziała w wywiadzie dla VIVIY!.Staram się stworzyć Filipowi bardziej przewidywalny dom, niż ja miałam. Starałam się, żeby od małego miał stały rytm – także, że za bardzo starała się wypełniać synowi czas, przez co nie miał on czasu, żeby się ponudzić i odkryć swoją ostatnio, że problemem w tej relacji jest to, że gubię się między byciem koleżanką a żandarmem – relacja jest bardzo dobra:Dobrze się z Filipem dogadujemy. Gdy na przykład się na niego zezłoszczę, on przychodzi i mówi: „Mamo, przecież wiadomo, że i tak się zaraz pogodzimy, szkoda marnować czas”, i mnie przytula. Taka miłość to jest prawdziwy kosmos – jak obecnie wygląda jej syn? Filip wyrasta na prawdziwego przystojniaka. Najnowsze zdjęcie, które pojawiło się w sieci, nie pozostawia złudzeń. Nastolatek w piance i z deską do serfowania prezentuje się doskonale. Na jego widok z pewnością szybciej zabije niejedno młode serce. Zajrzyjcie do naszej Patrycji Markowskiej - Filip KopczyńskiPatrycja Markowska pokazała 14-letniego synaPatrycja Markowska pokazała synaElwira SzczepańskaZ wykształcenia polonistka, z zawodu redaktorka. Miłośniczka crossfitu i zdrowego stylu życia. Wielbicielka francuskiego kina, włoskiej kuchni i filmów Stanisława Barei. Cztery reportaże, których bohaterkami są mamy wielodzietne, seria ilustracji ukazujących piękno małżeństwa, budowanie relacji i sposoby rodzenia sobie z konfliktami w rodzinie oraz konferencja na temat małżeństwa i rodziny – składają się na kolejną edycję projektu „Mama Po Wielokroć” realizowanego przez Fundację Jednym Sercem. Jak podkreśla Monika Gomułka, mama trójki dzieci, bohaterka jednego z reportaży, bycie mamą to najpiękniejsza przygoda życia, poznawanie siebie i przeglądanie się w zwierciadle, którym są dzieci. Reportaże Mama Po Wielokroć 2021 - Spot Fundacja Jednym Sercem – W obecnych czasach decyzja o rodzicielstwie nie jest łatwą decyzją dla młodych małżeństw. Często kobiety stoją pod presją, by rozwijać się zawodowo, zdobywać stopnie naukowe, czy odnosić sukcesy na innych polach. Pędzący tryb życia, coraz więcej wyzwań, jakie niesie za sobą rozwój zawodowy, przyczyniają się do tego, że macierzyństwo bywa odkładane na drugi plan, czeka na swoją kolej – przekonują inicjatorzy projektu. Jego kolejna edycja wskazuje piękno macierzyństwa i płynące z niego błogosławieństwa. Dla czterech mam, które występują w zrealizowanych w ramach projektu reportażach, macierzyństwo nie było końcem kariery i spełniania marzeń, a stało się dopiero początkiem – początkiem pięknej przygody. „W tej edycji reportaży zobaczymy cztery kobiety, młode mamy wielodzietne, które są inspiracją dla wielu młodych kobiet w Polsce. Ich świadectwo przeżywania macierzyństwa oraz relacji z Bogiem jest autentyczne i piękne.” – powiedziała Ramona Figat, przedstawicielka Fundacji Jednym Sercem. W ramach projektu zrealizowano cztery reportaże. Ich bohaterkami są Monika Gomułka, mama trójki dzieci, znana z projektu „Początek Wieczności”, Anna Weber, kompozytorka i autorka „Pomelody”, Kaja Kubarska oraz Ewelina Chełstowska. Reportaże można zobaczyć na stronie projektu oraz na kanale Fundacji Jednym Sercem na platformie YouTube. „Bycie mamą to jest najpiękniejsza rola życiowa, zaraz po byciu żoną. Bycie mamą, to jest po prostu przygoda życia, to jest poznawanie siebie, przeglądanie się w zwierciadle, którym są moje dzieci.” – powiedziała Monika Gomułka, bohaterka reportażu. Drugą składową projektu jest seria ilustracji wykonana przez różnych polskich artystów wskazująca na piękno i trwałość małżeństwa oraz na sposoby budowania relacji i radzenia sobie z konfliktami w rodzinie. W ramach projektu we wrześniu 2021 została zorganizowana również konferencja na temat małżeństwa i rodziny, której zapis jest dostępny na stronie projektu. Wśród zaproszonych gości byli Marcin Gomułka, Anna Weber, psycholog dr Piotr Szczukiewicz i siostra Magdalena Abramow-Newerly RM. Organizatorem projektu jest Fundacja Jednym Sercem. Projekt jest dofinansowany ze środków Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej.

bycie mamą to najpiękniejsza